W piątkowe popołudnie wpadłam na pomysł, że może do prezentu dołożę karteczkę?
I taka w nocy powstała....
Obrazek kolorowałam kredkami akwarelowymi, przyznam że miałam z tym niemałą frajdę.... już zapomniałam jak malowanie mnie odpręża :)
Tak to było. Nie miałam za dużo czasu, także o dziwo bez przeszyć maszynowych.... jednak brakowało mi tego i były szwy na niby :) Ciągle jestem w zachwycie nad malowaniem, nie mówię akurat o moim malowaniu (kolorowaniu), chodzi o sam fakt - rewelacyjnie odpręża, tworzy się swój własny świat :)
Przyznam szczerze, że jednak z dziecięcymi karteczkami mam pewien problem... nie wiem czy są wystarczająco "dziecięce"?
Serdecznie pozdrawiam wszystkich odwiedzających, strasznie miło że tu zaglądacie, byłoby milej gdybyście chociaż czasem zostawili po sobie ślad ;)